MOTTO

"Powiadają przecie:
nie dla bryndzy bryndza
nie dla wełny wełna
ani pieniądz nie dla pieniądza".
(St. Wincenz "Na wysokiej połoninie")

Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 30 stycznia 2012

Pomysłowość

Portal internetowy z wiadomościami z regionu doniósł dzisiaj w dziale "pod paragrafem" o zdarzeniu, do jakiego doszło w powiecie ościennym. Otóż mieszkańcy jednego z podmiejskich domów odebrali telefon informujący ich, że w ich domu podłożona jest bomba. Równocześnie zażądano sporej kwoty pieniędzy. Polecono, by pieniądze pozostawić w budynku, następnie opuścić go.
Właściciel domu (albo z racji dużej świadomości obywatelskiej, albo zwęszywszy, że coś jest z tym szantażystą nie tak) zawiadomił odpowiednie służby. Na miejsce niezwłocznie przyjechali funkcjonariusze policji oraz straż pożarna - ochotnicza i zawodowa. Z sąsiedniego miasta wezwano też policjantów z grupy rozpoznania minersko-technicznego i naturalnie przewodnika z psem tropiącym, wyszkolonym do wykrywania materiałów wybuchowych.
Po przeszukaniu budynku okazało się, że materiału wybuchowego nie znaleziono.
Za to po kilku dniach ponoć żmudnej pracy, policjanci zatrzymali sprawcę alarmu bombowego. Sprawcą okazał się być dziesięciolatek. Dzieciaka przesłuchano i w trakcie przesłuchania zeznał, że pomysł ściągnął z oglądanego filmu.
Czytelnik poinformowany został, że dziecku nie grożą konsekwencje prawne, natomiast rodzice mogą być narażeni na poważne konsekwencje, przede wszystkim finansowe.

Pod informacją kilka głosów krytycznych od internautów. Choć brzmiały "gratulacje dla rodziców za odpowiednie wychowanie syna" gratulacjami raczej nie były.

Ja zaś mam zupełnie inne wnioski.

Całkiem niedawno miastem, w którym mieszkam, wstrząsnęło brutalne morderstwo popełnione przez 16-latka na taksówkarzu. Chłopak na hazardowe długi sięgające ponad ośmiu tys. zł, skradł zamordowanemu 240 zł. Młody, dzisiejszy opisywany przypadek, nie wiedzieć na co potrzebował pieniędzy, zażądał 10 000 zł. Kwota niebagatelna jak dla dziesięciolatka!

Gdyby tak tamten szesnastoletni chłopak wpadł na pomysł dzisiejszego dziesięciolatka, dwa życia byłyby uratowane. Zrobiłoby się nieco szumu. Strażacy i policjanci poćwiczyliby w niecodziennych działaniach na koszt rodziców chłopaka i nie stałaby się tak wielka tragedia!

Tu nie ma żadnego sarkazmu w tym, co piszę.

Dzisiejszy dziesięciolatek miał chyba dobrego Anioła Stróża. Myślę, że to dziecko w życiu nie zejdzie na złą drogę. Bo wszyscy dostali odpowiednią przestrogę.

"Są umysłowości czynne i bierne, żywe i apatyczne, wytrwałe i kapryśne, uległe i przekorne, twórcze i naśladowcze, błyskotliwe i rzetelne, konkretne i abstrakcyjne, realne i literackie; pamięć wybitna i mierna; spryt w posługiwaniu się zdobytą wiadomością i uczciwość wahań, wrodzony despotyzm i refleksyjność, i krytycyzm; jest rozwój przedwczesny i opóźniony, jedno - lub różnorodność zainteresowań.
(...)
Nie - czy mądre, raczej - jak mądre."


Janusz Korczak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz