MOTTO

"Powiadają przecie:
nie dla bryndzy bryndza
nie dla wełny wełna
ani pieniądz nie dla pieniądza".
(St. Wincenz "Na wysokiej połoninie")

Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 17 stycznia 2012

Myśli codzienne

Myśli czasami bolą. Bardziej od zębów zajętych zgorzelą.Tamte przynajmniej dentysta usunie. Myśli zaś drogę swą przebyć muszą. Niejeden zwał to duszy katuszą. Mnie zaś się jawi zewnętrznym zderzeniem, co przyszło przez serca na oścież bramy. Wdarło się w krwiobieg. Zakaźną zarazą zajęło rozum i aparat mowy. Nie pytaj dlaczego. Oczy moje we łzach już od wczoraj toną. Pływać nie potrafią i może się nieszczęście zdarzyć. Czerwienią od świata się odcinają i tkwią pod powieką półprzymkniętą. Nozdrza sklejone spazmem ostatniego tchnienia, które utkwiło w krtani i dalej już drogi nie widzi. Więc nie dotleni więdnących uczuć, myślą bolącą dotkniętych. Te zaś w swym majestacie, obrazy doznały największej, bo kto to widział na Boga, mieć i chcieć jeszcze więcej.
Światła, miłości, beztroskiej radości, co gdy się w życiu rozgości, to już wypełni po brzegi. Wypełni serce i duszę. Tak, coś z tym zrobić trzeba. Bo człowiek tak się nadyma, że urwie się z nitki. I poszybuje do nieba. Więc kiedy płaczę, nie pytaj, czy boli. Bo boli każda myśl nowa. A jak się już zadomowi, to zaraz się wyprowadzać gotowa. Nie zagrzewają miejsca. Myśli zbyt długo nie są więźniami. Ulatują na wiatr słowami. Albo się ubierają w skrzydła motyla. I lecą nad łąką kwietną, w soczystą zieleń odziane. By wrócić na powrót drogą serdeczną. Przez na oścież bramy. I boleć boleścią większą od zębów zajętych zgorzelą. Te myśli, których codzienność nie wykarmiła uczuciami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz