Pełen entuzjazmu i wielkiego podniecenia przed czekającą go "walką" zadaną sobie i tak zwanym "młodym" na wakacyjne dni, oznajmił, że odchodzi. Bardziej zajmował go wyjazd na rekolekcje, który nastąpić miał tuż po mszy, niż ostatnie przepowiadanie. Stałam pod tą "moją" gablotą, żeby Gargamelowi dobrze mnie było widzieć z Nieba i w jego gorączkowej mowie złapałam przesłanie, które było treścią wszystkich jego przepowiadań. Ale we wszystkim co mówił ostatniej niedzieli był pośpiech i niecierpliwość. I te w pośpiechu rzucone słowa, by nigdy nie zaprzestawać realizowania marzeń, by żyć z pasją.
Jezuici bogaci są we wspaniałych duszpasterzy, ale o. Fabbs otworzył przede mną drzwi, o istnieniu których nie miałam nawet pojęcia. Cóż więc mówić o samodzielnym przejściu przez ich próg? O ile wcześniej stałam, nieświadoma wszystkiego - tego co we mnie i tego co poza mną, gdzieś w przedsionku mojej wiary, to po latach przepowiadań o. Fabbsa weszłam niemal do sali tronowej świadomości o pokładach mojej duszy i o niezmierzonym morzu mojej wiary.
Wbijając mi do głowy: zawsze dbaj przede wszystkim o własne szczęście, wtedy wszyscy wokół ciebie będą równie szczęśliwi, do góry nogami przewrócił wszystkie wpajane latami przez innych zasady.
To on pokazał Boga, jako Gościa, z którym można podyskutować, nawet poprzytulać się do Niego, czasem wygarnąć bolączki, ale przede wszystkim pławić się w Jego Wielkiej Miłości.
Rozstania w dzisiejszym świecie wyglądają zupełnie inaczej niż niegdyś. Dzięki internetowi nie sprowadzają się do absolutnych. Mimo wszystko nie lubię rozstań. Na cóż takie jak to, bezsensowne rozstanie?
Pożegnanie z o. Fabbsem, to pożegnanie ze Słowem. Z cudownym Słowem, tłumaczonym przez o. Fabbsa tak doskonale z języka Biblii na język walki i na język życia bogatego w marzenia i pasję. Bo o. Fabbs swoim słowem usystematyzował to, co życie przyniosło mi, jako tak zwane doświadczenie.
Wiem, w życiu wszystko powtarza się cyklicznie. Wiem też wszystko to, co oczywiste, bo przez myśl przejdzie i zrozumienie znajdzie. Ale niełatwo żegnać się Legendą. Legendą, która jest Przewodnikiem. Legendą, która jest Mistrzem Słowa.
Obejdź Legendo świat dookoła i wróć na miejsce swojej chwały. Niecierpliwie cię tu oczekiwać będę!
Dla wnikliwych:
http://droga-gwaltownika.blogspot.com/
Ale trzeba usłyszeć jego głos:
http://www.revoltadiscreta.pl/?author=3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz