- Jezusek pewnie dostał książkę - powiedział Mniejszy Brat, który zasypia otoczony woluminami z domowej dziecięcej biblioteki.
Dzieci intuicyjnie czują i dlatego wiedzą. Mniejszy Brat nie miał wiedzy zdobytej o tym, że "Na początku było Słowo a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo".
- Babciu, ja nie lubię chodzić do kościoła... - powiedziała mi na ucho Maleńka Wnuczka.
- ?
- Bo tam śpiewa się nudne piosenki. I są same zakazy!
- ???
- Jest zakaz jedzenia i picia - to rozumiem, ale jest jeszcze zakaz ziewania! A jak można nie ziewać, jak śpiewają same nudne piosenki?!
Gdy wujek się zagalopował i powiedział, że w pokoju "jakaś cholera śpiewa" Maleńka Wnuczka stanęła pomiędzy wujkiem, a ojcem, powoli zmierzyła wzrokiem i jednego, i drugiego i zwracając się ze stoickim spokojem do wujka powiedziała:
- Wujku, ta cholera to nasz tatuś.
- Babciu, a w żłóbku były oście... - zaczęła Maleńka Wnuczka.
- Co to są oście? - przerwałam.
- Nie oście, tylko "oście" - usiłowała mnie poprawić. - No: "o-ście".
Bolek podczas kilku godzin nocy, gdy ludzie swym zwyczajem położyli się do łóżek, zdążył towarzyszyć każdemu i ogrzać kocim futrem czy ktoś chciał, czy nie.
Jednego wieczoru, który przeciągnął się do późna, kilka sylwetek tkwiło pochylonych nad tabletem Synka i kreśliło na ekranie palcami słowa w grze słownej zdobywając punkty i zajmując pomimo zespołowej pracy, niezbyt premiowane miejsca. Pamiętam siebie, gdy z Moim Bratem kreśliliśmy słowa na kartkach w podobnej grze przed laty. Byłam Wtedy Małą Dziewczynką, która wciąż we mnie, gdzieś w głębi tkwi - na szczęście.
Maleńka Wnuczka, pomimo, że podczas ostatniej naszej wizyty deklarowała, że: - moja mamusia najpyśniej gotuje, powiedziała: - babciu, jeszcze nigdy nie jadłam tak pyśnej zupy.
Kładłam się do łóżka z Maleńką Wnuczką, figlowałam z Mniejszym Bratem i próbowałam oswoić Naszą Łaskawość. Wszystkich bliskich miałam wokół.
I to właśnie było Boże Narodzenie.
I to właśnie było Boże Narodzenie.
"Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało. W Nim było życie, a życie było światłością ludzi, a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła. Pojawił się człowiek posłany przez Boga Jan mu było na imię. Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o Światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego. Nie był on światłością, lecz /posłanym/, aby zaświadczyć o Światłości. Była Światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi. Na świecie było /Słowo/, a świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał". (Ewangelia św. Jana)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz