Dzisiaj słyszałam, jak pewna kobieta rozmawiając w autobusie komunikacji miejskiej dość głośno prze telefon, dawała swojej rozmówczyni rady, by po każdej rozmowie spisywała sobie ilość wykorzystanych minut, bo w abonamencie ma ich sporo, a przecież szkoda "im oddawać". Do tej pory zastanawiam się czy to przejaw głupoty, czy chytrości i pewnie nie znajdę jednoznacznej odpowiedzi, bo im bardziej się nad tym zastanawiam, tym bardziej szala zaczyna się huśtać jak jakaś huśtawka. Potem spotkałam się z jeszcze inną i, mniemam, że jeszcze większą głupotą. Z taką z kategorii powiedzenia doktora Sztrosmajera ze "Szpitala na peryferiach", że "gdyby głupota umiała latać, unosiłaby się pani jak gołębica". Dawniej mnie takie spotkania przyprawiały o wrzenie krwi, ale nawet nie wiem kiedy polubiłam je. W tym sensie, że podczas tego rodzaju spotkań mogę ćwiczyć swoją cierpliwość. A ćwiczenie cierpliwości z dawna zadałam sobie i to bardziej obowiązkowo i sumiennie, niż ćwiczenia grafiki komputerowej.
Dzisiejszy dzień przyniósł z samego rana odpowiedź, z poszukiwania której i tak dobrowolnie przed kilkoma dniami zrezygnowałam, kto zgłosił mnie do konkursu im. księdza profesora o tytuł "Sądeckiego autora". Poszukiwałam "winnego" wśród znajomych i w życiu bym nie typowała na taką możliwość (dlatego np. nie gram w totka). Pani, która do mnie telefonowała w tej sprawie, gdy jej to powiedziałam, a powiedziałam dosłownie tak samo jak napisałam powyżej, nie wiedziała czy żartuję, czy mówię poważnie, zapytała więc z lękiem czy nie mam "im" tego za złe i na koniec życzyła mi powodzenia w wyborze mnie do tytułu tego autora.
To w zasadzie skoro tak mi się dzień zaczął, chyba byłam skazana na taki, a nie inny dalszy jego przebieg?
Dobrze, że choć ten śnieg taki biały i tak go dużo. Rzadko w mieście jest tyle zimy. Zwykle ucieka za rogatki, na pola i łąki oraz do lasu. Tymczasem tak pięknie miasto spowiła.
A gołębie? Wędrowałam dzisiaj sporo ulicami. Nie widziałam żadnego gołębia... No tak. Głupota nie lata.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz