To przesunięcie terminu operacji było chyba czymś najgorszym, co się mogło zdarzyć. Jeśli nie znajdę w sobie jakiegoś sposobu na uspokojenie się, to mnie strach chyba zje, albo pochłonie. Duża Mała Dziewczynka kombinował dziś nad opcją, by komputer mi się blokował, jeśli tylko podejmę zamiar otwarcia jakiejś strony z artroskopią.
Głowa mnie boli. Pewnie podniosło mi się ciśnienie, choć zazwyczaj mam niskie, prawie jak nieboszczyk.
Zima zawitała w świecie, który od dawna był szary. Zrobiło się biało. Wyszłam na moje codzienne spacerowanie i dziwiłam się ludziom, że złorzeczą zimie. Tylko dzieci pod szkołami zużyły cały śnieg na śnieżki, bo przecież każde, ale to każde dziecko musiało zrobić przynajmniej jedną kulę i pacnąć kolegę lub koleżankę. Dzieci to się potrafią cieszyć! I nie boją się jak dorośli.
Trenowałam schodzenie i wychodzenie po schodach o kulach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz