MOTTO

"Powiadają przecie:
nie dla bryndzy bryndza
nie dla wełny wełna
ani pieniądz nie dla pieniądza".
(St. Wincenz "Na wysokiej połoninie")

Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 24 kwietnia 2012

Dwie drogi


Mała Duża Córeczka zatelefonowała pod wieczór i tonem oskarżycielskim zapytała:

- Skąd znasz Kasię B.? - jakby znajomość z Kasią B. była przynależna tylko jej pokoleniu.

Zaczęłam tłumaczenie. Że portal internetowy franciszkańska.3 i blog "Okno na cztery strony świata", że zaproszenie przez Papieskie Rady ds Kultury i Środków Społecznego Przekazu na Meeting Bloggerów w Watykanie w ubiegłym roku, że spotkanie w Rzymie, że kontakty na FB... i z lękiem, czy wyczerpałam wszelkie źródła moich kontaktów z Kasią B. zawiesiłam głos w oczekiwaniu.
Dorastające i dorosłe dzieci często uzurpują sobie prawo, by rodzice nie mieszali się w ich sprawy, w ich znajomości, kontakty. Nie zawsze tak się da, a czasami trudno sobie odmówić przyjemności przeżywania wspólnych spraw, czy znajomości. Takie godzenie interesów pokoleń jest trudną sztuką. Trzeba wiele dyplomacji, choć tej ponoć nigdy mi nie brakowało.

Okazało się, że Mała Duża Córeczka robiąc zakupy internetowe dla moich wnucząt natrafiła na sklepik Kasi B. Złożywszy zamówienie otrzymała maila z pytaniem, czy dzieci, dla których robi zakupy są tymi oczekującymi niecierpliwie na kolejną książkę z przygodami Pana Kuleczki... o czym Kasia B. - właścicielka sklepiku, autorka maila wie ode mnie.

No, jaki ten świat jest mały!
Ciekawe, jakie też jest prawdopodobieństwo, że matka i córka niezależnie i różnymi drogami natrafią na tę samą odległą osobę w zupełnie nieprzewidywalnych okolicznościach? Bo tak moje zetknięcie z Kasią, jak i zetknięcie z nią Małej Dużej Córeczki odbyło się naprawdę w nieprzewidywalnych okolicznościach!
Może tu trzeba zdać się na obliczenia genetyczne zamiast rachunku prawdopodobieństwa?

Kasia B. jest współautorką jednego z czterech blogów, które wspomniane Papieskie Rady zaprosiły na ubiegłoroczny Meeting Bloggerów do Rzymu. Spotkałyśmy się w Rzymie, choć one - cztery "dziewczyny z okna" twierdzą, że nigdy w życiu nie spotkały się wszystkie razem w realu. Do Rzymu też przyjechały tylko dwie z nich.
Kasia tworzy w trzech wymiarach literackie postacie z książeczek dla dzieci. Ma sklep o wdzięcznej nazwie Budka. O pasji Kasi B. materializowania tych postaci z książeczek dla dzieci fajnie jest napisane tutaj.
Maleńka Wnuczka i jej brat uwielbiają książki. Nawet najmłodsza z rodzeństwa, gdy zasypiała raz w swoim (i moim) życiu w naszym domu, po wielkich bojach zasnęła dopiero podczas czytania. (W boju tym na przegranej pozycji byłam oczywiście ja, a nie najmłodsza z rodzeństwa.)
Mała Duża Córeczka, która sama niedawno była dzieckiem, chcąc zrobić przyjemność swoim dzieciom  postanowiła podarować im postać Pana Kuleczki. A postaci Pana Kuleczki nie kupi się nigdzie indziej na świecie. Tylko Budka ma Pana Kuleczkę. Bo tylko Kasia B. wpadła na ten pomysł.
I tylko w jednej z czterech kwater "Okna na cztery strony świata" jest  Kasia B.
W ogóle nie chcę tego  zrozumieć. Tego wszystkiego. Tych dróg, które doprowadziły mnie i Małą Dużą Córeczkę do Kasi B.

Ostatnio usiłowałam zrozumieć wiele spraw. Wszystkie, albo zbyt wiele, były za trudne do zrozumienia. Może dlatego, że rozwiązanie było najprostsze na świecie. Trochę rozbolała mnie od tego dusza. I już więcej nie mogę, bo nie mam siły, chcieć rozumieć ludzi i spraw, które się dzieją obok mnie. Przynajmniej w najbliższym czasie.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz