MOTTO

"Powiadają przecie:
nie dla bryndzy bryndza
nie dla wełny wełna
ani pieniądz nie dla pieniądza".
(St. Wincenz "Na wysokiej połoninie")

Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 12 września 2013

Obietnica światła

Dopadła mnie chwila słabości, choć tragicznie rozciągliwa we wszystkich wymiarach, nawet w tych, co ich jeszcze nie odkryto. Spowodowały ją lęki na co dzień przyczajone, niekiedy tylko wyzwalające się na wolność. Po niej - może psychika przeczuła? - wiele godzin nocnych z potwornym bólem. Może tylko na zmianę pogody, a może jednak lęki wskazały bólowi drogę na powierzchnię? Przecież lekarz powiedział mi, że ból i kalectwo siedzą w głowie. Teraz, kiedy nieodwołalnie zapadła decyzja, że przed rekonstrukcją kolana muszę mieć jeszcze jeden zabieg, całkiem poważny, nie byłam w stanie stawić czoła przyczajonym lękom.
Mogłam się wygłupiać i żartować przez te wszystkie minione lata z zabiegu, który być może wtedy był lekkim - przynajmniej żartem. Dziś, jeśli nie zrobię tego wcześniej, rekonstrukcja kolana może stać się nawet niebezpieczna dla życia.
A ja boję się bólu. Bardziej od bólu boję się braku samodzielności.
Los jednak zsyła mi spotkanie z Jaśkiem Melą - Człowiekiem, którego niejednokrotnie stawiam za wzór młodym ludziom, z którymi pracuję. Jasiek będzie ze swoją ekipą, z podopiecznymi Fundacji Poza Horyzonty. Mam zamiar zanurzyć się w aurze optymizmu i sile, jaka spowija tego młodego Człowieka i namagnesować nią własną aurę i osobowość. W obliczu Jaśka Meli i jego podopiecznych moje sprawy są, choć bolesną i rodzącą wiele lęków, a jednak błahostką. W końcu, czy nie jestem szczęściarą, że w chwili, w której zrobiło się wokół mnie ciemno od lęku i bólu, dowiaduję się, że zmierza ku mnie ktoś ze światłem?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz