MOTTO

"Powiadają przecie:
nie dla bryndzy bryndza
nie dla wełny wełna
ani pieniądz nie dla pieniądza".
(St. Wincenz "Na wysokiej połoninie")

Łączna liczba wyświetleń

piątek, 25 listopada 2016

Dzień Pluszowego Misia - z cyklu: Opowieści dla Zośki

Czesław jest misiem autystycznej dziewczynki, którą nazywamy Nasza Łaskawość. Właściwie dziewczynka mówi na misia Hesiu, a nie Czesiu, bo przecież kłopot z poprawnym wypowiedzeniem słów, sylab i głosek jest na dziś jednym z przejawów autyzmu u małej. Historia Cześka jest znana stałym Czytelnikom, ale przypomnę, że miś pojawił się w życiu Naszej Łaskawości w momencie, w którym rozszerzył się jej świat z domowego na domowy i przedszkolny i niemówiące wtedy dziecko musiało jakoś komunikować swoje potrzeby i uczucia. Tak więc Czesiek doskonale zastąpił małą, autystyczną dziewczynkę w wyrażaniu wszystkiego, co trzeba było wyrazić, w przekazywaniu myśli, lęków, radości itd. Najbardziej anegdotyczną bodaj rolę Czesiek miał kiedyś, podczas wyścigów "kto pierwszy". Otóż Mamusia, by przyspieszyć dotarcie do przedszkola w czasie, gdy jeszcze całe rodzeństwo doń uczęszczało, ogłaszała na ostatnim etapie wyścig: kto pierwszy dobiegnie do drzwi. Do Naszej Łaskawości każdy komunikat docierał później i inaczej niż do starszego rodzeństwa, więc dla niej wyścig zaczął się dopiero w momencie, kiedy zobaczyła, że Maleńka Wnuczka i Mniejszy Brat dali susa przed siebie. Oczywiście w takiej sytuacji nie miała szans na wygranie wyścigu, więc się zatrzymała, wzięła zamach i rzuciła Cześkiem przed siebie. Czesiek błyskawicznie osiągnął metę wyścigu (dystans był krótki), a Nasza Łaskawość podskakując do góry i klaszcząc, wypiskiwała coś na kształt "Hurrra!"
Życie Cześka jest niezwykle bogate. Ostatnio Czesiek miewa koszmary nocne i w związku z tym nie może utulić swojej dziewczynki, kiedy ją nawiedzają jej koszmary i dlatego ta wędruje do łóżka rodziców. Zjawiając się nocą w sypialni, mówi już tylko "hohmal", włazi do  środeczka i kładąc się - oczywiście w poprzek - skopuje któregoś z rodziców w tzw. nogi.
Czesiek naturalnie szykował się do przedszkola na dzisiejsze święto Pluszowego Misia, ale Nasza Łaskawość trochę niedomaga na brzuszek, więc z bólem serca Czesiek musiał pogodzić się z tym, że pozostanie w domu. Postanowił więc, zwłaszcza że i tej nocy nawiedził go "hohmal", że dzisiejszy dzień spędzi w łóżeczku. Generalnie Hesio śpi w łóżku Naszej Łaskawości, ale swoje łóżeczko posiada. Jak w bajce - drewniane, z kocykiem, poduszeczką i kołderką.
Zaraz z samego rana, podczas śniadania, wysłuchałam jak to Mamusia odprowadzając Maleńką Wnuczkę i Mniejszego Brata do szkoły niosła Czesia w łóżeczku... z łóżeczkiem pod pachą, bo Nasza Łaskawość bez Cześka wyjść nie chciała, zaś Czesiek nie chciał wyjść z łóżeczka...
Dlatego, gdy miałam dzisiaj zajęcia biblioteczne z "moimi przedszkolakami" i na wstępie zadałam pytanie jaki dzisiaj mamy dzień, nie spodziewałam się odpowiedzi: czarny piątek!
Dzieci jednak potrafią zaskakiwać. I to jest w nich cudowne.


Zajęcia biblioteczne w Filii Gołąbkowice
Sądeckiej Biblioteki Publicznej
Dzieci z Przedszkola Edukacyjnego w Nowym Sączu



Zajęcia biblioteczne w Filii Gołąbkowice
Sądeckiej Biblioteki Publicznej


Zajęcia biblioteczne w Filii Gołąbkowice
Sądeckiej Biblioteki Publicznej



Zajęcia biblioteczne w Filii Gołąbkowice
Sądeckiej Biblioteki Publicznej


Czesiek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz