MOTTO

"Powiadają przecie:
nie dla bryndzy bryndza
nie dla wełny wełna
ani pieniądz nie dla pieniądza".
(St. Wincenz "Na wysokiej połoninie")

Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 30 maja 2011

Majówka

Tak się stało, że znalazłam się dzisiaj w wielkiej radości. To nie było odczuwanie radości. Tak, to było miejsce, zwane radością.
Jechaliśmy krętą drogą za miastem, której szlak prowadził grzbietem gór. Z jednej strony widok na pogórze, z drugiej na Beskidy wszelakie, za którymi jak strażnicy, stały Tatry we mgle zachodzącego słońca. Wokół, pola utkane zielonym dywanem wzrastających zbóż i łąki prawdziwie umajone w zielono-białych i żółto-fioletowych sukienkach. Droga wiła się wstążką, jak w wierszu Miłosza. I przy drodze kapliczka. Nad nią lipa, stara, rozłożysta, co tylko czeka na lipce, by pąki zamienić w pachnące kwiecie. Ale dziś maj jeszcze pod niebem na ziemi się ściele. Przy kapliczce małe zamieszanie. To kobiety z dziećmi z domów, co to ich, jak okiem sięgnąć nie widać, przyszły Matce miłość swą i szacunek okazać.

Decyzją jednej chwili auto stanęło na skraju drogi i wskoczyliśmy w radość porwani wiatrem, który o tej godzinie kołysał już trawy i zboża do snu wieczornego. Ten wiatr swawolny niósł po całym świecie głos kilkunastu osób wyśpiewujących litanię. Na pieśni śpiewane dla Panienki doczekać się nie mógł i pędem wyrywał je z ust śpiewających, szarpiąc przy okazji włosy i suknie i chylił kobiet ciała w ukłonach. Białe obłoki płynęły na tle błękitu i gdy się dobrze przez gęstą czuprynę ciemnej zieleni lipowych liści ku niebu spojrzało, dostrzec można było, jak się Matka Najmilsza wychyla i łaskawie na swe Dziatki patrzy. A Dziatki wychwalały Ją, jako swoją i Ojczyzny Królową. Jako Pocieszycielkę i Wspomożycielkę. Wzywały Jej Matczynej miłości wybłagującej Łask u Syna. Chwaliły Mądrość i Wyrozumienie.
A ja do tej zbiorowej modlitwy dołożyłam osobistą, dziękczynną, że ziemska matka, którą córka zawiozła dziś do lekarzy, odprawiona została z kwitkiem, że zdrowa.
I nie wiem, czy robi kto statystyki ilu pacjentów zgłaszających się do onkologa dostaje taki kwitek.
Dziś byłam w wielkiej i prawdziwej radości.

Moja Matka inny kwitek przed laty dostała.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz